5 książek, które zaskoczyły mnie w 2016

Z racji złamanej nogi, rok 2016 był dla mnie świetnym czasem pod kątem czytania książek – jak na mój powolny sposób czytania, było ich naprawdę sporo. 🙂 Na dziś wybrałam 5 najciekawszych książek non fiction, z których żadna nie jest podręcznikiem i żadna nie skrywa treści, których moglibyśmy się spodziewać na pierwszy rzut oka.

1. Mason Curry, Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły

Od zawsze ciekawiło mnie, jak różni twórcy podchodzą do swojej pracy, jak wygląda ich harmonogram dnia i jakie nawyki pomagają im w tworzeniu. Właśnie dlatego tak lubię czytać biografie (i poświęcone tej tematyce posty na blogach). Fascynuje mnie różnorodność w pomysłach na planowanie swoich dni pracujących przez wszystkie kreatywne osoby – pomysłów są setki i trudno znaleźć w nich jakieś elementy wspólne, chociaż… coś da się wyłuskać i w przyszłości będzie o tym więcej na blogu!

Codzienne rytuały to mini kompendium, prezentujące nawyki całego przeglądu osobowości, od Benjamina Franklina, przez Chopina, Ayn Rand, Woody’ego Allena czy Loisa Armstronga, aż po Murakamiego i Davida Lyncha. Lista nazwisk jest naprawdę pokaźna i mimo, że są wśród nich także te mniej znane, z przyjemnością przeczytałam rozdział o każdej z postaci. Jeśli jednak macie nadzieję na choć podstawowe zapoznanie się z życiorysem poszczególnych twórców, to książka na pewno nie zaspokoi Waszej ciekawości.

Drobny minus książki Masona to właśnie zbyt duża liczba wybranych bohaterów, w stosunku do objętości książki (około 250 stron), a przez to bardzo pobieżne potraktowanie tematu – chętnie dowiedziałabym się o wiele więcej na temat pracy Picassa, Tołstoja, Stephena Kinga i wielu innych. Kilka akapitów zupełnie mnie nie satysfakcjonuje. Na szczęście Jak pisać, Stephena Kinga, już czeka na mojej półce. 🙂

Po książce nie należy też spodziewać się gotowych rozwiązań (ale to akurat dobrze!). Jest pełna ciekawostek, opisów przygotowania filiżanek kawy z dużą ilością cukru i ekscentrycznych rytuałów, jak na przykład przesiadywanie nago w oknie, w celu przywołania weny twórczej, ale nie sądzę, żeby na każdego takie czynności podziałały równie zbawiennie. 😉

Powód, dla którego warto po nią sięgnąć, to mnóstwo inspiracji i fakt, że Codzienne rytuały nie opisują jedynej słusznej drogi tworzenia, ale pokazują cały wachlarz możliwości pracy kreatywnej.

2. Richard Branson, Kroki w nieznane

W zeszłym roku najczęściej polecaną przeze mnie książką była zna-ko-mi-ta biografia Steva Jobsa, spod pióra Isaacsona. W tym roku będą to pewnie ponad pięciusetstronicowe Kroki w nieznane (jeszcze doczytuję) Bransona, o wiele mówiącym podtytule: czyli jak przetrwałem, jak się bawiłem i jak zarobiłem fortunę, prowadząc biznes na swój sposób. Już po przeczytaniu strony tytułowej trudno się spodziewać „zwyczajnej” autobiografii, ale to co dzieje się dalej, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Krótko mówiąc, książka jest równie brawurowa, jak podejście jej autora do zarządzania Virgin Group (i w zasadzie wszystkich innych swoich działań).

Jak na biografię jednego z najbardziej znanych przedsiębiorców świata, w Krokach w nieznane niewiele jest rad dotyczących biznesu, przynajmniej tych bezpośrednich, za to pełno ekscytujących i mrożących krew w żyłach historii, które spokojnie mogłyby stanowić scenariusz przynajmniej kilku filmów z różnych gatunków (romansu, filmu przygodowego, dramatu typu ‚życiowe historie’, sensacji i oczywiście filmu biograficznego).

Nie tylko wyczyny sportowe Bransona (lot balonem nad Pacyfikiem, próba przepłynięcia Oceanu Atlantyckiego… katamaranem), ale i jego sposób prowadzenia firmy sprawiają, że książkę czyta się jak najlepiej napisaną fikcję, a nie autobiografię człowieka biznesu. Historie o przepłynięciu Atlantyku przypominają sceny z Gniewu oceanu, a opisy nieuczciwej konkurencji ze strony British Airways, które pojawiają się dwa rozdziały później, budzą taki sam niepokój jak czytanie rasowego thrillera. Serio. Czy to dobrze, czy źle – trudno powiedzieć, ale bezsprzecznie jest to jedna z najlepiej napisanych biografii, jakie czytałam.

Niezależnie jak bardzo chcielibyśmy ją w ten nurt wpasować, książka nie jest podręcznikiem zarządzania biznesem. Zdecydowanie bliżej jej do antypodręcznika. Jednocześnie powinien przeczytać ją każdy przedsiębiorca, który uważa że jego praca jest stresująca. 😉

W trakcie czytania zaznaczyłam wiele fragmentów. Książka Bransona zasługuje na zdecydowanie szersze omówienie i na pewno będzie jeszcze o niej na Zenblogu. 🙂

Więcej: W zgodzie ze sobą | Richard Branson i jego biznes na własnych warunkach.

3. Brenda Ueland, Jeśli chcesz pisać

Ta niepozorna, niespełna 200-stronicowa, a i tak pełna zakładek, książeczka to moje największe książkowe zaskoczenie roku 2016. Zatytułowana jak na najnudniejszy podręcznik dla studentów przystało, z okładką, nad którą grafik płakał, jak projektował, mieści bardzo cenną treść.

Przede wszystkim rozwiewam wszelkie wątpliwości – to nie jest podręcznik pisania. Faktycznie, w dużej mierze dotyczy tworzenia, ale w tworzeniu, o jakim tu mowa nie chodzi o talenty, wydawanie książek czy sztukę przez duże „S”, ale o poznawanie siebie i życie w zgodzie z własnym ja. Brzmiący początkowo dość enigmatycznie podtytuł, dużo lepiej opisuje jej charakter: Książka o sztuce, niezależności i duchu.

Jeśli interesuje Was odpowiedź na pytanie skąd wziąć wenę i dlaczego się nie pojawia, kiedy najbardziej na nią czekamy, jak brać energię do działania, czymkolwiek się zajmujemy, a nawet jak lepiej prowadzić biznes – to jest książka dla Was. Zaletą książki jest niekwestionowana uniwersalność – Brenda Ueland pisze o „pisaniu”, ale sama, już na początku zaznacza, że słowo „pisać” możemy zastąpić dowolnie wybranym czasownikiem. Tak, możesz tu wstawić każde słowo, które opisuje to, czym się zajmujesz. To najpiękniejsza książka o działaniu, jaką czytałam.

Czytałam Jeśli chcesz pisać w różnych momentach i nastrojach (według mnie, mimo objętości, książka nadaje się do długiego czytania), często w trudniejszych chwilach w roku i za każdym razem znajdowałam w niej odpowiedzi. Podsumowując, myślę, że Jeśli chcesz pisać to jeden z najlepszych podręczników życia, prowadzenia biznesu i tworzenia w jednym i polecam tę książkę każdemu. A nawet zalecam.

4. Don Miguel Ruiz, Ścieżka miłości

Ścieżka miłości czyli The Mastery of Love to książka polecana przez mnóstwo ludzi, których cenię i już dawno miałam po nią sięgnąć. Znalazła się na liście książek rekomendowanych przez Oprahę Winfrey, a niedawno przypomniała mi o niej Mimi Ikonn i sięgnęliśmy po nią wspólnie z Kamilem (czasem czytamy sobie książki na głos). Uprzedzam, książka rozpoczyna się dość sztampową przypowieścią, więc nie zrażajcie się – dalej jest tylko lepiej. Kiedy przebrniecie przez kilka pierwszych stron, traficie do kojącego świata zrozumienia i akceptacji (co nie ma oczywiście nic wspólnego ze zrzuceniem odpowiedzialności za własne życie – co to, to nie).

Według podtytułu to Praktyczny przewodnik po sztuce budowania związków. W rzeczywistości – przewodnik po sztuce budowania jednego i najważniejszego związku – związku z samym sobą. Jeśli interesuje Was temat ego i spojrzenia z dystansu na swoje myśli i zachowania (a także na myśli i zachowania innych), to jest książka dla Was.

Jeśli mieliście okazję wcześniej tkwić w nieco toksycznym związku (niezależnie czy był to związek z partnerem, członkiem rodziny, koleżanką, a nawet z samym sobą – nie tylko o związkach zakochanych tu mowa) a może nawet tkwicie w nim nadal, niewykluczone, że zyskacie nowe, świeższe spojrzenie i wiele, wcześniej niezrozumiałych zachowań stanie się dla Was zupełnie jasnych.

Ścieżka miłości to druga po Jeśli chcesz pisać książka, którą nie tylko polecam, a zalecam do przeczytania – jeśli tylko macie otwarty umysł i jesteście gotowi zaakceptować, że miłość zaczyna się od pokochania samego siebie.

5. Włodek Markowicz, Kropki

Kropki to także książka o dążeniu do poznania siebie i zrywaniu kolejnych warstw ego, by dokopać się do istoty tego, kim się jest i tę istotę w pełni akceptować. Bardzo się cieszę, że taką książkę napisał właśnie Włodek, bo nie każdy dotrze do Eckharta Tollego i nie każdego zachęci wyżej wspomniana Ścieżka miłości. Mam wrażenie, że dla tej grupy Kropki to wymarzona pozycja, wprowadzająca w temat samoświadomości i odpowiedzialności za własne szczęście.

Jeśli macie uczulenie na „rozwój osobisty” książka Włodka może Wam się spodobać, bo świetnie opisuje i jasną i ciemną stronę tematu. W rozwoju nie chodzi przecież o hackowanie swojego umysłu (czy ducha), ale o życie w zgodzie z nim. Na blogu pojawiła się już pełna i (myślę, że dość wyczerpująca) recenzja Kropek, dlatego nie będę pisać tu nic więcej. Jeśli tylko macie ochotę, odsyłam Was do tamtego wpisu.


Czy zachęciłam Cię do którejś z książek?

Te pięć książek to dość osobliwe zestawienie. Biorąc pod uwagę różnicę między tym, czego po każdej z książek można się spodziewać a jej treścią, powinnam nadać temu wpisowi podtytuł: Sowy nie są tym, czym się wydają. 😀

A jednak jest szansa, że każda wniesie coś niespodziewanego – otworzy głowę i przewietrzy zwoje, wpuści trochę świeżego powietrza i pozwoli z dystansu spojrzeć na mnóstwo rzeczy!

Serdecznie zachęcam Cię do tego „odkurzania” i proszę, podziel się, jakie książki poszerzające świadomość zaskoczyły Cię w 2016 roku. 🙂

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Kim jestem?

Aneta Kicman

Fotograf, freelancerka, magister filologii polskiej, optymistka, miłośniczka roślinnego jedzenia i życia w zgodzie ze sobą.

Moja firma:

Notatki z marginesów:

Miłość jest sposobem bycia. Energią emanującą z nas, gdy uwolnimy to, co ją blokuje.

- David R. Hawkins

Linki polecające:

Czego słuchać w trakcie pracy:

Ostatnio na blogu:

Zobacz również:

Instagram