Pierwszy post, otwierający ten blog, dotyczył perfekcjonizmu, bo właśnie ta cecha zdeterminowała początki mojej pracy nad Zenblogiem. Czy to dobrze, czy to źle – nie wiem, możesz ocenić to tutaj. Jestem Ci jeszcze winna kilka słów o motywacji do założenia tego miejsca w sieci.
Uważam, że każdy człowiek ma coś, czym może się (w sensie mentalnym) dzielić z innymi – niektórzy są świetnymi słuchaczami, inni kucharzami, jeszcze inni mają dar opowiadania historii lub są nieźli w fizyce kwantowej. Myślę, że niewykorzystanie takich naturalnych talentów byłoby straszliwym marnotrawieniem potencjału! Nie wiem czy moje umiejętności kwalifikują się, by nazwać je górnolotnie „darem” lub „talentem”, ale wiem, że lubię pisać, zależy mi na inspirowaniu do dobrego, sporo czytam o rozwoju osobistym, a przy okazji robię zdjęcia, które podobają się innym. Do tego jeszcze jestem optymistką i od dzieciństwa marzyłam o pisaniu, dlatego od kilku lat myślałam o założeniu ZenBloga – mimo, że koncepcja się zmieniała, jedno pozostało niezmienne: chęć inspirowania do dobrego.
Brzmi to strasznie górnolotnie, ale to „dobre” jest bardzo szeroko pojęte. Uważam, że inwestując w swój własny rozwój także (jeśli nie zwłaszcza wtedy) działamy zgodnie z tą intencją i jestem bardzo daleka od przeciwstawiania sobie egoizmu i altruizmu. Myślę, że właśnie kiedy jesteśmy szczęśliwi dzieje się magia i możemy dzielić się tym szczęściem z innymi, a paradoksalnie mówiąc o własnym poświęceniu nigdy nie gramy w stu procentach fair (choć być może nie jesteśmy fair jedynie w stosunku do siebie).
Wracając do meritum, chciałabym, żeby ZenBlog było to miejsce pozytywnych wibracji, dzielenia się tym, co wartościowe i wzajemnego inspirowania się do fajnych rzeczy, bo do tego każdy powód jest dobry. 😉 Impulsem do działania może być nawet deszczowa pogoda. Co powiesz więc na 5 sposobów na to, jak zrobić coś dla innych, gdy deszcz za oknem, czyli nie wychodząc z domu?
Jedz roślinnie
Przez jeden dzień, tydzień, miesiąc lub tylko jeden posiłek – ważne jest podjęcie wyzwania, zwłaszcza jeśli nie wyobrażasz sobie dnia bez sera żółtego, jogurtu lub twarożku. Może to być niezłe ćwiczenie kreatywności, ale jeśli zabraknie Ci pomysłów, możesz wypróbować któryś z przepisów poniżej. Wybrałam te proste i szybkie, do których nie potrzeba skomplikowanych składników. You’re welcome!
- Śniadania: tofucznica, wegańskie naleśniki, twarożek słonecznikowy, racuchy z malinami (czy to nie brzmi pysznie?!)
- Obiady: krem z pieczarek, ratatotuille, wegeburgery, nadziewane papryczki, spaghetti „bolognese”
- Kolacje: sałatka z awokado, bruchetta, kanapki z guacamole, kanapki z hummusem (np. marki Olivanos – pyszny i dostępny w wielu marketach), kanapki z najprostszą pastą z suszonych pomidorów (zmiksuj suszone pomidory, opcjonalnie oliwki, kroplę dobrego oleju, sól i pieprz).
Moje pomysły na wegańskie śniadania znajdziesz w tym wpisie.
Poświęć komuś swoją uwagę
Ale tak na sto procent. Nie zmywaj wtedy, nie scrolluj Facebooka, nie sprzątaj, nie wysyłaj maili. Przeznacz 10 minut tylko dla osoby, z którą rozmawiasz. Nie myśl o tym, kiedy będzie Twoja kolej na mówienie, nie oceniaj, ale słuchaj życzliwie.
Przecież zawsze można poświęcić te 10 minut. A dawka wsparcia i uwagi jaką możemy w ten sposób komuś okazać jest bezcenna. 🙂
Przeczytaj wartościową książkę
Czytając dobre książki poszerzamy swoją świadomość, a to z pewnością ma pozytywny wpływ na ludzi wokół nas – jesteśmy bardziej empatyczni i tolerancyjni, nasz punkt widzenia jest szerszy, a perspektywa bardziej elastyczna. Możesz sięgnąć po którąś z tych:
- Ryszard Kapuściński, Ten Inny – o tym jak widzimy innych ludzi (objętość na jeden wieczór).
- Truman Capote, Śniadanie u Tiffany’ego – o lęku przed przywiązaniem (objętość na jeden wieczór).
- Dalajlama XIV i Howard C. Cutler, Sztuka szczęścia – o perfekcyjnej samokontroli.
- Brian Tracy, Psychologia sprzedaży – o tym, jak lepiej rozumieć swoich klientów (lub jak wprowadzać telemarketerów w konsternację 😉 ).
- Iwona Majewska-Opiełka, Wychowanie do szczęścia – o tym, jak przez pomyłkę nie skrzywdzić swojego dziecka, w procesie jego wychowywania.
Oddaj coś niepotrzebnego innym
Pewnie masz w swoim domu rzeczy, które już dawno przestały Cię cieszyć – książki, których nie będziesz czytać po raz drugi, kosmetyki, płyty, ubrania, urządzenia, których nie używasz itd. Przechowywanie tego wszystkiego, jeśli wcale tych rzeczy nie lubimy ani nie używamy, jest totalnie bez sensu, więc najlepiej po prostu puścić je w obieg. Tylko zanim wciśniesz je rodzinie, pomyśl czy naprawdę zrobisz jej przysługę, bo może jest ktoś, kto naprawdę się z nich ucieszy, zamiast zanieść prosto do piwnicy. Oto, gdzie najszybciej znajdziesz chętnych:
- Książkowe grupy na Facebooku – książki i czasopisma
- Tematyczne grupy na Facebooku, np. ta – uczelniane notatki i pomoce naukowe
- Znajomi na Facebooku – meble, sprzęty, urządzenia
- Polski Czerwony Krzyż – ubrania, meble i sprzęty, przybory szkolne, żywność (jeśli nie będziesz mógł jej wykorzystać np. ze względu na wyjazd)
- Biblioteki publiczne (tu: Oddział Gospodarowania Zasobami) – popularne książki w dobrym stanie
- Olx – meble, sprzęty, urządzenia, ubrania – słowem: wszystko.
Co prawda, żeby przekazać rzeczy będzie konieczne wyjście na zewnątrz, ale selekcję i tak musisz przeprowadzić w domu.
Po prostu z kimś pożartuj
Śmiech to najlepszy rozładowywacz stresu. Jak kiedyś zapytałam Kamila (tj. mojego superchłopaka), co jego zdaniem jest najważniejsze w związku, to powiedział, że poczucie humoru. Wnioski z tego takie, że dobrze świadczy to o moim poczuciu humoru i że wspólne #heheszki są bardzo ważne – bo nie dość, że sprawiają radość, to jeszcze dotleniają, relaksują i łagodzą ból, nawet ten fizyczny.
A teraz najważniejsze:
Czy wiesz, że realizując te punkty zrobisz dla siebie jeszcze więcej niż dla innych?
Oto co zyskujesz:
- Nowe smaki, a jeśli Ci się spodobają, może wprowadzisz tradycję roślinnych śniadań, obiadów lub kolacji, a może nawet całego jadłospisu. Wtedy w gratisie leci do Ciebie także lepsze zdrowie.
- Umiejętność słuchania i słuchacza w postaci rozmówcy, a przy okazji pogłębienie relacji.
- Szersze horyzonty, głębszą świadomość i nowe tematy do rozmów.
- Przestrzeń w domu, większą harmonię, mniej rzeczy do sprzątania, a co za tym idzie więcej czasu na przyjemności. 🙂
- Endorfiny, pozytywne nastawienie i masaż przepony!
Dobro wraca.
Będzie mi supermiło, jeśli podzielicie się swoimi pomysłami – co można zrobić dla siebie i dla innych nie wychodząc z domu? Wzajemne inspirowanie się do dobrych rzeczy jest fajne!
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować: