Jak zrobić dobry portret w plenerze? Poradnik techniczny

Wydaje się, że nie ma nic prostszego niż zrobić ładne zdjęcie portretowe w plenerze. W końcu mamy do dyspozycji dużo światła, zazwyczaj piękne otoczenie i mnóstwo miejsca.

A jednak, kiedy już zabierzemy aparat do parku, okazuje się, że wszystkie te elementy potrafią sprawić problemy: światło jest ostre i nieprzyjemne, w tle pojawiają się niepożądane elementy, a piękne gałązki pełne liści, są powodem cieni na ciele, które można byłoby pomylić z siniakami. Jak ustrzec się podstawowych błędów i zrobić udaną sesję w plenerze?

Zapraszam na poradnik! 🙂

Portret w plenerze – poradnik techniczny

1. Unikaj ostrego światła

Sesja portretowa w pełnym słońcu, kiedy światło jest twarde i nieprzyjemne, to proszenie się o kłopoty. Litania przykrych konsekwencji jest długa: zmrużone oczy modela lub modelki, wyraźne cienie na skórze od nosa, brwi, rzęs i włosów, cienie od elementów otoczenia (liści, drzew, latarni, słupów, przelatujących ptaków, przechodniów, czasem sylwetki nieuważnego fotografa), podkreślone zmarszczki i nierówności na skórze (one też rzucają cienie), zbyt duży kontrast, w skrajnych przypadkach skutkujący przepaleniami (biała plama na zdjęciu, nie do odzyskania nawet w RAWie).

Jeśli możesz, fotografuj tuż przed zachodem słońca. Ta pora zyskała miano złotej godziny, ale tak naprawdę trwa dużo krócej, zwykle najpiękniejsze jest ostatnie 15-20 minut.

Jeśli nie możesz czekać do wieczora, poszukaj jednolitego cienia, w którym ustawisz modelkę lub modela. Cień powinien być jednolity, czyli szczelnie chroniący od słońca (chyba, że fotografujesz pod światło, o czym za chwilę). Ten, który dają na przykład gałęzie drzew, jest z reguły pełny prześwitów – takie niejednolite plamy słońca i cienia na skórze przypominają siniaki i lepiej się ich wystrzegać.

Oba zdjęcia robione były w zacienionym miejscu, ze światłem słonecznym w kontrze.
Po lewej: 85 mm | ISO 1000 | 1/1000 sek. | f/1.8; Po prawej: 35 mm | ISO 1000 | 1/800 sek. | f/1.4

Ale jak zawsze w fotografii, nie ma czegoś takiego jak obiektywny zakaz. Oczywiście że można zrobić znakomity portret i w pełnym słońcu! Wymaga to jednak umiejętności pełnego panowania nad efektem. Jeśli masz poczucie, że światło jest pod Twoją kontrolą – działaj!

2. Fotografuj pod światło

Mam nadzieję, że nikomu na dźwięk tych słów kapcie z wrażenia nie pospadały. To już nie te czasy, kiedy zdjęcia pod światło byłyby rażącym przewinieniem, choć i dzisiaj, na przykład w trakcie wesel, zdarza mi się słyszeć pomruki wujków-fotografów: rany boskie, przecież nie robi się zdjęć pod słońce! Otóż, robi się. Powiem więcej: to najlepsze ustawienie względem światła, jeśli mamy środek dnia i absolutny brak cienia. 😉

Słońce za plecami modelki potrafi pięknie rozświetlić tło, a czasem podkreślić dodatkowo krawędź sylwetki.
Po lewej: 50 mm | ISO 500 | 1/1000 sek. | f/2.5; Środkowe: 50 mm | ISO 500 | 1/640 sek. | f/2.5 (crop); Po prawej: 50 mm | ISO 500 | 1/1000 sek. | f/2.5

Co trzeba wiedzieć o fotografowaniu pod światło? Naturalnie musimy liczyć się ze skutkami ubocznymi – mogą pojawić się refleksy, smugi i bliki (zwłaszcza jeśli źródło światła jest obecne w kadrze), a z pewnością będzie miał miejsce spadek kontrastu zdjęcia. Natężenie tych efektów zależy od jakości obiektywu, kąta padania promieni i tego, czy źródło światła znajduje się w kadrze czy poza nim, a jeśli znajduje się w kadrze, czy jest czymś przysłonięte (np. gałęziami).

Brzmi groźnie, ale, po pierwsze, fotografując już średniej klasy lustrzanką najprawdopodobniej doświadczysz ich tylko w niewielkim stopniu, a po drugie, takie efekty, mimo że wynikają z wad optyki, mają swój niepowtarzalny klimat, a ich obecności na zdjęciu z pewnością nie można dziś już nazwać obiektywnym błędem.

3. Zwróć uwagę na ogniskową

Dobry portret można wykonać w całkiem szerokim zakresie ogniskowych – już od 35 mm dla pełnej klatki. Nie ma znaczenia jakim obiektywem fotografujemy, o ile pamiętamy, co mamy przykręcone (!). Inaczej fotografuje się portret przy pomocy 85 mm, a inaczej przy pomocy 35-ki. Upraszczając, można powiedzieć, że czym krótsza ogniskowa, tym więcej „problemów do rozwiązania”, im dłuższa – tym łatwiej zrobić dobry portret, bez myślenia o szczegółach. Osobiście najbardziej lubię plastykę i proporcje, jakie oferuje 85-ka 1.4 Nikona.

85-ka to moja ulubiona ogniskowa do miękkich, kobiecych portretów.
85 mm | ISO 600 | 1/640 sek. | f/2

Zakres ogniskowych od 50 mm w połączeniu z niską wartością przysłony, da już bardzo przyjemne rozmycie tła (bokeh), wydzielając fotografowany obiekt ze scenerii. Przy szerszym obiektywie o czystość kadru będziemy musieli postarać się sami – 35 mm nie tylko obejmie więcej w kadrze, ale też nie rozmyje niepotrzebnych elementów na tyle, by stały się nierozróżnialne dla oka. To bardziej obiektyw reporterski, niż portretowy, musimy więc większą uwagę zwracać na czystość kompozycji.

Im szerszy obiektyw, tym większe będą też zniekształcenia na brzegach kadru. Dlatego właśnie przy krótszych ogniskowych twarz fotografowanej osoby należy umieszczać blisko centrum – z dala od krawędzi kadru. Znaczenie ma również odległość aparatu od obiektu – czym bliżej, tym większe zakrzywienia. 35-ką fotografujmy więc zawsze z pewnego dystansu, trzymając się blisko centralnej kompozycji. Ze zniekształceniami częściowo możemy też poradzić sobie w procesie postprodukcji.

Kto powiedział, że 35-ką się nie da? Tylko pamiętaj, aby trzymać modelkę z dala od krawędzi kadru.
35 mm | ISO 600 | 1/800 sek. | f/1.4

4. Dbaj o tło i kompozycję zdjęcia

Słaba kompozycja i niestaranne tło nie jest wyłącznie domeną zdjęć wykonanych obiektywem o krótkiej ogniskowej, np. 35 mm. Choć 50-ka czy 85-ka wybaczają więcej, niepotrzebne i zakłócające kompozycję elementy, mogą pojawić się niezależnie od obiektywu.

Najczęstszym problemem kompozycyjnym w przypadku zdjęć portretowych w plenerze są pnie, gałęzie, słupy, wychodzące modelom wprost z głowy lub przecinające ją w poziomie. Au! To naprawdę boli, gdy patrzy się na zdjęcie! Komponując zdjęcie, staraj się wybierać taki kąt fotografowania, by żaden z elementów tła nie stał się „przedłużeniem” postaci.

Przy zbliżeniach dbaj o to, by podłużne elementy nie „wychodziły” wprost z oka lub ucha postaci ani do nich nie wiodły. Zawsze możesz też zwiększyć dystans między tłem a fotografowaną postacią i zmniejszyć wartość przysłony, by zyskać przyjemne dla oka rozmycie i odwrócić uwagę od niepotrzebnych linii tła.

Niewielka głębia ostrości to idealny sposób na nieregularne tło.
50 mm | ISO 500 | 1/400 sek. | f/2,5

Czystość tła to nie wszystko. Równie ważne jest miłe dla oka umieszczenie w kadrze postaci. Unikaj przycinania sylwetki w stawach (kostki, kolana, łokcie, nadgarstki) i blisko krawędzi tematu zdjęcia (np. tuż przy linii włosów, tuż przy stopach, zwłaszcza jeśli są w ostrości, etc.). Zostaw trochę oddechu wokół postaci – przy szerszym kadrowaniu nawet osoba o obfitszych kształtach będzie wyglądać lekko i swobodnie, nie będzie skrępowana wąskimi ramami zdjęcia.

Chcesz poznać najważniejszy lifehack fotografów portretowych? Jeśli fotografujesz tylko część sylwetki, staraj się ucinać kadr w najwęższym miejscu talii, ramienia, etc. Dzięki temu fotografowana osoba będzie wydawać się szczuplejsza. Tak, to naprawdę działa.

Naucz się też podstawowych zasad komponowania – metody złotego trójpodziału i mocnych punktów, metody symetrii, tworzenia ram dla tematu (framing). Zwracaj uwagę na linie, tak by nie przecinały, ale prowadziły do tematu.

5. Przejdź na M i ustaw odpowiednią ekspozycję

W portrecie zawsze warto korzystać z trybu manualnego (a jeśli jest niedostępny, z punktowego pomiaru światła). W przeciwnym wypadku, aparat będzie dostawiać ekspozycję nie do twarzy modelki, ale do całej scenerii, prześwietlając przy tym twarz lub jej niedoświetlając.

Przykładowo, jeśli fotografujesz modelkę na tle nieoświetlonych drzew, aparat w trybie automatycznym (lub półautomatycznym) może próbować zrównoważyć ciemne tło przez wydłużenie czasu i/lub otwarcie przysłony (bądź podniesienie wartości ISO) – postać na zdjęciu będzie zbyt jasna. Jeśli fotografujesz modelkę na tle jasnego nieba – odwrotnie: aparat może starać się przyciemnić obraz, skracając czas i/lub domykając przysłonę (lub zmniejszając wartość ISO) – to z kolei poskutkuje niedoświetleniem postaci.

Zawsze powtarzam: w trybie manualnym fotografuje się o wiele łatwiej niż w trybie pół- lub automatycznym: nie trzeba próbować przechytrzyć aparatu. 😉

Druga sprawa: nie ma co egzaltować się przysłoną 1.4 czy 1.8. To fajnie, że Twój obiektyw ma możliwość takiego otwarcia, ale nie oszukujmy się: jakość na tych najniższych wartościach przysłony, zwłaszcza w przypadku tańszych obiektywów, nie rzuca na kolana. W dodatku, przy ogniskowej 50 czy 85 mm i bliskiej odległości od obiektu (fotografowanej osoby), przy f/1.4 prawdopodobnie tylko jedno oko modelki czy modela zmieści się w głębi ostrości.

Nie mówię, że masz całkowicie porzucić fotografowanie na otwartej przysłonie (sama wiele zdjęć, także w tym wpisie sfotografowałam na najniższych jej wartościach). Po prostu podejdź do tego z rezerwą i staraj się na f/1.4-1.8 nie fotografować od pierwszego do ostatniego zdjęcia. Zmieniaj wartość przysłony i obserwuj jak rozchodzi się głębia ostrości. Przy portrecie pracuj w zakresie f/2.0-2.8 – będą zupełnie w porzo.

Przysłona 2.5 i wszystko od oka po włos pięknie siedzi w ostrości…
35 mm | ISO 500 | 1/640 sek | f/2.5

A co zrobić jeśli nie mamy możliwości skorzystania z wartości przysłony poniżej 2.8? Po pierwsze, wybierzmy jednolite, nierozpraszające tło. Po drugie ustawmy fotografowaną osobę w pewnym dystansie od tła – to jeszcze lepiej ją od niego odseparuje. Po trzecie: dbajmy o czystość kadru i unikajmy typowych błędów kompozycji. Przy wyższych wartościach przysłony to naprawdę ważne rady.

Jeśli chodzi o czas, powinniśmy dobrać go do wybranej przysłony (np. f/2.2), zaczynając od najniższego dostępnego ISO (np. ISO 100) i pilnując, by czas nie był krótszy niż 1/125-1/160 sekundy (a najlepiej 1/200-1/250 sek.), jeśli robimy statyczne zdjęcie, krótszy, jeśli fotografowana osoba się porusza. Jak krótki? Tego Ci nie powiem – wszystko zależy od prędkości. 🙂

W praktyce wygląda to następująco: ustawiamy ISO 100, wybraną przysłonę (np. f/2.2), czas 1/200 sek. i robimy próbne zdjęcie (lub oceniamy przy pomocy światłomierza aparatu w pomiarze punktowym). Jeśli próbne zdjęcie jest za jasne – skracamy czas, jeśli jest za ciemne – zwiększamy ISO. Z czasem zyskamy wyczucie i będziemy trafnie oceniać, przy jakim ISO ustawienia będą w miarę optymalne. 🙂

Co zrobić, jeśli doszliśmy do najkrótszego możliwego czasu w aparacie, a zdjęcie wciąż jest za jasne? Musimy domknąć przysłonę lub, jeśli chcemy zachować płytką głębię ostrości, zmniejszyć ISO lub – jeśli i to jest niemożliwe – skorzystać z filtra szarego.

Co zrobić, gdy doszliśmy do najdłuższego możliwego czasu, przy którym zdjęcie będzie nieporuszone (np. 1/160 sek. przy statycznym zdjęciu) i najwyższego ISO, gwarantującego zdjęcie względnie bez szumu (np. ISO 1600), a zdjęcie wciąż jest za ciemne? Możemy maksymalnie otworzyć przysłonę (wtedy przyda się f/1.8 lub 1.4) i odkręcić wszystkie przykręcone filtry (UV, polaryzacyjny, szary). Może to być potrzebne na przykład przy fotografowaniu po zmierzchu.

6. Przykręć polara!

Mówiąc o fotografowaniu w plenerze, trzeba wspomnieć o filtrach na obiektywy. Podstawą jest filtr UV, który lekko ociepla zdjęcie, a przy tym chroni soczewkę obiektywu przed rysami, przybrudzeniami i zatarciem. W ostateczności lepiej stracić filtr za 100-200 zł, niż obiektyw za kilkaset lub kilka tysięcy złotych.

Drugim niezbędnym filtrem jest filtr polaryzacyjny – jego zadaniem jest zminimalizowanie odbić światła od wody, liści i wszelkich odbijających światło powierzchni. Dzięki niemu niebo na zdjęciach będzie prawdziwie niebieskie, zieleń drzew naprawdę zielona, kolor wody głęboki, etc.

Rożnica między niezastosowaniem (po lewej) a zastosowaniem filtra polaryzacyjnego (po prawej) bywa spora.
35 mm | ISO 500 | 1/640 sek. | f/2.5;

Ostatnim filtrem, raczej opcjonalnym, chyba że dużo fotografujesz w pełnym słońcu i chcesz zachować możliwość korzystania z najniższych wartości przysłony i/lub długiego czasu, jest filtr szary – równomiernie przyciemniający całą powierzchnię kadru. Wspominałam o nim wyżej: pozwala na fotografowanie na długim czasie i otwartej przysłonie nawet w jasny, słoneczny dzień.

Co warto wiedzieć przed zakupem filtrów? Pamiętaj, że cena filtra odzwierciedla nie tylko jego średnicę (czym większa przekątna obiektywu, tym droższe będą filtry), ale też jakość szkła. Różnice między najtańszymi a średniopółkowymi filtrami są ogromne, kolejny skok jakości ma miejsce między średniopółkowym a profesjonalnym filtrem z górnej półki. Po przesiadce z taniego filtra firmy krzak na średniopółkowy, np firmy Hoya lub Hama, zobaczysz, że zdjęcia zyskały na ostrości. Przez najsłabsze filtry patrzy się jak przez brudną szybę. Przed średniopółkowe – jak przez czystą szybę. Przez profesjonalne jak przez otwarte okno… Jakość obrazu i odzwierciedlenie kolorów są w nich nieporównywalnie lepsze – jest za co dopłacać.

7. Zwracaj uwagę gdzie pada ostrość

Zawsze, zawsze używaj punktowego ustawiania ostrości i własnoręcznie wybieraj, gdzie ma padać. Przy małej głębi ostrości i bliskim portrecie, oko, na które ustawisz ostrość ma ogromne znaczenie! Z reguły ostrość powinna padać na to oko, które znajduje się bliżej aparatu (głębia ostrości rozchodzi się głębiej w dal niż w przód). Jeśli fotografujesz z bardzo bliska, zwróć uwagę na to, by ostrość znajdowała się na źrenicy oka, a nie na wachlarzu rzęs! 😀

Ostrość na oko lub (z dalszej perspektywy) na twarz modelki, to podstawa!
85 mm | ISO 1000 | 1/1000 sek. | f/2.0

Jeśli fotografujesz z bliskiej odległości, a twarz modela lub modelki znajduje się pod kątem względem aparatu, ustaw większą wartość przysłony, by ostrość sięgnęła także drugiego oka. Brak ostrości na drugim oku dziś nie jest karygodnym błędem, ale miło ogląda się oboje oczu w ostrości.

Fotografując z dalszej perspektywy, nie będziesz mieć możliwości tak precyzyjnego wyboru miejsca, w którym ma padać ostrość. I to jest ok – czym większy dystans od fotografowanego obiektu, tym dalej sięgnie głębia ostrości. W przypadku ujęć z dystansu, ustaw więc ostrość na twarz fotografowanej osoby.

8. Szukaj właściwej perspektywy

Dbaj o to, by fotografować z odpowiedniej wysokości i pod łaskawym dla twarzy lub sylwetki kątem. Nie ma tu jednej złotej rady – po prostu trzeba nauczyć się patrzenia i pewnej wrażliwości – każdy człowiek jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Jeśli będziesz czujna i wrażliwa, właściwe ustawienia „znajdą się” same. 🙂 Są jednak pewne uniwersalne zasady, od których warto zaczynać swoje „patrzenie”:

Przy bliższych portretach (obejmujących fragment sylwetki, np. portret do bioder), dobrze jest znaleźć się minimalnie wyżej od fotografowanej osoby i skierować aparat lekko w dół, tak, by opuszczenie brody przez modelkę (czyli typowe ustawienie „otwierające” oko) nie powodowało jednocześnie podwójnego podbródka. 😀 Ujęcia z góry nie tylko otwierają oczy, ale także wyszczuplają i sprawiają, że sylwetka wydaje się drobniejsza i bardziej subtelna. Bardzo służą osobom o pełniejszych biodrach i większej dolnej części sylwetki.

Ujęcia robione nieco z góry sprawiają, że sylwetka wydaje się drobniejsza.
85 mm | ISO 1000 | 1/1250 sek. | f/2.0

Taka perspektywa nie jest jednak przeznaczona dla każdego. Na przykład mężczyźni, z reguły nie lubią zdjęć robionych z tej perspektywy – zwłaszcza jeśli są to portrety wizerunkowe i zależy im na oddaniu swojej pozycji zawodowej. Wtedy właściwsza będzie perspektywa z niższego punktu widzenia, nawet kosztem lekko przymkniętych oczu. Naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby fotografować w ten sposób także kobietę.

Aparat powinniśmy umieścić wtedy w połowie wysokości (uwaga) fragmentu sylwetki, który widoczny jest na zdjęciu – jeśli fotografujemy od bioder w górę, będzie to wysokość klatki piersiowej, a jeśli na zdjęciu znajduje się cała sylwetka – wysokość pępka. Taka perspektywa najwierniej oddaje proporcje ciała – brzmi to dobrze, ale… znowu: nie każdemu służy. Pamiętaj, że wbrew pozorom na co dzień najczęściej nie oglądamy swoich rozmówców z „perspektywy najwierniej oddającej proporcje ciała” (czyli z poziomu pępka), ale jesteśmy przyzwyczajeni do widoku lekko z góry. 😉

Zdjęcia z połowy wysokości widocznego w kadrze fragmentu sylwetki najwierniej oddają proporcje ciała. Czy to dobrze, czy to źle? Zależy! 😉
35 mm | ISO 500 | 1/640 sek. | f/2.5

9. Fotografuj w ruchu

W tym miejscu wiesz już bardzo, bardzo dużo. Że do dobrego portretu konieczne są łagodne światło, zastosowanie odpowiedniej do kadru ogniskowej (lub odpowiedniego kadru do ogniskowej, jeśli mamy jeden obiektyw :D), zadbana kompozycja, poprawne wartości ekspozycji (czas, przysłona, ISO), właściwa perspektywa i położenie ostrości, no może jeszcze ewentualnie filtr polaryzacyjny. To taka dawka wiedzy, która pozwoli Ci na wykonanie całkiem udanych od strony technicznej zdjęć. Co jednak zrobić, by zdjęcia dodatkowo były… ciekawe?

To tak szeroki temat, że właściwie mogłabym stworzyć o tym nowy wpis, trudno też obiektywnie stwierdzić co jest tym pierwiastkiem przyciągającym oko. Nie ma reguł – w przypadku każdego zdjęcia może być nim coś innego. Jest jednak jedna rzecz, która zawsze, zawsze dodaje zdjęciom kolorytu. Jest to ruch. Pod różnymi postaciami. 🙂

Ponieważ jest to poradnik stricte techniczny, zacznę od technicznej strony: aby sfotografować portret w ruchu, musimy na nowo zająć się ustawieniami ekspozycji. Czas powinien być na tyle krótki, by aparat mógł „zamrozić” w kadrze poruszającą się postać. W przypadku statycznych portretów wystarcza z reguły 1/160-1/250 sek. (zależnie od ogniskowej obiektywu i zależnie od tego, jak pewną mamy rękę). W przypadku portretów w ruchu, wszystko zależy od tego, jak szybko porusza się postać, którą fotografujemy. Małe dzieci wymagają nawet 1/1000 sekundy! 🙂

Trochę życia przy portretach nie zaszkodzi! Ale jak to złapać w ostrości?
85 mm | ISO 500 | 1/500 sek. | f/2.5

Drugi techniczny problem, jaki pojawia się przy portretach w ruchu, to kwestia przysłony i głębi ostrości. Wiadomo, że wartość przysłony ma wpływ na to, jak daleko będzie sięgać na zdjęciu ostrość. Jeśli więc wartość będzie zbyt niska, poruszająca się postać szybko wyjdzie nam z głębi ostrości. Jak sobie radzić, jeśli chcemy zachować całkiem małą głębię ostrości? Sposobów jest sporo, ale żaden w pojedynkę nie działa. Trzeba połączyć maksymalnie wiele z nich:

Warto domknąć przysłonę, chociaż trochę, np. do f/2.2-2.5; jeśli to możliwe, poprosić modela o poruszanie się na osi lewo-prawo, a nie przód-tył; wybrać obiektyw z celnym autofocusem; włączyć w aparacie lampę wspomagania AF (czerwone światełko, wyzwalane przez aparat przed zrobieniem zdjęcia); poruszać się wraz z modelem, aby zachowywać podobną odległość modela od aparatu; jeśli trajektoria poruszania się modela są nam znane, warto ustawić ostrość w konkretnym miejscu i nacisnąć spust migawki, gdy się tam znajdzie; wykonywać zdjęcia w trybie seryjnym z częstym łapaniem ostrości.

Dla ułatwienia dodam, że rozmawiamy o portrecie, a nie reportażu, śmiało więc możemy tworzyć na zdjęciach pewne wrażenia, zamiast fotografować realny ruch. Nasz obiekt wcale nie musi się przemieszczać – możemy tylko stworzyć takie pozory przez pozycję ciała, ruch rąk, wiatr, skręt sylwetki i tak dalej. 🙂

10. Dąż do prostoty

Czy mogło zabraknąć tego punktu? Oczywiście, że nie! W portrecie prostota jest wszystkim. Broni się sama. Jeśli kiedykolwiek zawahałaś się, czy na zdjęciu nie dzieje się zbyt dużo, prawdopodobnie działo się na nim zbyt dużo.

Szalone stylizacje, ekscentryczne pozy, spektakularne scenerie zdjęć, a do tego agresywna postprodukcja – to jest przepis na bardzo słabe fotki. Z reguły wszyscy tak zaczynamy – zachłystujemy się możliwościami i trochę czasu zajmuje nam, by wrócić do źródeł – zobaczyć, że to w prostocie i oszczędności przekazu tkwi siła i cała magia fotografii.

Prosta stylizacja, nieodwracające uwagi tło i uśmiech – nie trzeba nic więcej.
85 mm (crop) | ISO 500 | 1/800 sek. | f/2.5

Fotografuj prosto. Poproś osoby, które będą występować na Twoich zdjęciach o prostą stylówę, prosty makijaż, proste uczesanie. I nie szalej z obróbką. Niech będzie dokładna, skrupulatna, ale wyważona i zachowawcza.

Zwracaj uwagę na to, by osoba fotografowana była na zdjęciu najważniejsza – nie elementy tła, ani to, co ma na sobie. Niech to ona przyciąga wzrok.

Wierz mi, oglądając swoje zdjęcia za 5 czy 10 lat, dalej będą Ci się podobały. A czy nie o to chodzi w fotografii – by zapamiętywać na dłużej, by wracać do tych kadrów wiele lat później i znajdować w nich piękno? To wszystko gwarantuje Ci prostota.


Jeśli artykuł Ci się podobał, możesz polubić fanpage Zenbloga i śledzić blog w serwisie Bloglovin’ i na Instagramie. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do obserwujących lub podzielisz się tym wpisem z innymi! 🙂


Cześć! 🙂

Mam nadzieję, że te dziesięć punktów zainspiruje Cię do robienia jeszcze lepszych zdjęć portretowych. 🙂

Daj znać jakie są główne problemy, z którymi walczysz fotografując ludzi i oczywiście podziel się swoimi zdjęciami w komentarzu, jeśli tylko masz ochotę! 🙂

Inne wpisy, które mogą Ci się spodobać:

Kim jestem?

Aneta Kicman

Fotograf, freelancerka, magister filologii polskiej, optymistka, miłośniczka roślinnego jedzenia i życia w zgodzie ze sobą.

Moja firma:

Notatki z marginesów:

Miłość jest sposobem bycia. Energią emanującą z nas, gdy uwolnimy to, co ją blokuje.

- David R. Hawkins

Linki polecające:

Czego słuchać w trakcie pracy:

Ostatnio na blogu:

Zobacz również:

Instagram