Czego słuchać w trakcie pracy 09/2018 | Bycie miłym, Joanna Kulig i dwie niesamowite płyty z tego roku

Wreszcie są! Nowe treści do słuchania przy pracy. Dzisiaj będą przede wszystkim filmy – tak się złożyło, że w dużej mierze dotyczące asertywności i dbania o dobro najbliżej nam osoby na świecie, czyli nas samych. 🙂 A na koniec, trochę znakomitej muzy. Naprawdę znakomitej.

Inne wpisy z serii Czego słuchać w trakcie pracy:

Zaczynamy!


1. Ewelina Stępińska o powołaniu i pracy

Znasz kanał Eweliny Stępińskiej? Już samo brzmienie jej głosu, zawsze zdradzającego uśmiech, nastraja mnie miło i ciepło do rzeczywistości. Ewelina często mówi o powołaniu, ale ten film jest inny niż wszystkie. Jest bardzo przyziemny, szczery i życiowy. Mówi o tym, że nie zawsze pasja musi być Twoją pracą. I to jest naprawdę ok. Bo czasem pasja, która przerodzi się w pasjo-pracę, w końcu skończy jako praca.

Hobby, praca, kariera i powołanie – Ewelina mówi o tym, czym się od siebie różnią i które podejście jest dla nas najlepsze, w naszej konkretnej sytuacji. O tym, że karierę, której poświęcamy całą energię i kontynuujemy nawet po powrocie do domu i w wolnym czasie, trzeba kochać. A jeśli jej nie kochamy, zamienić na pracę i znaleźć sobie hobby.

Jest też o tym, że nigdy nie powinniśmy porzucać naszego powołania – tego, co chcemy robić, czasem się boimy, ale jednocześnie tęsknimy za tą czynnością. I nie, nie nie musimy na nim zarabiać, ani być podziwianymi za efekty przez innych. Co więcej, czasem lub na danym etapie, nawet nie powinniśmy. Ale nie znaczy to, że nie jest to warte naszej energii.

I w końcu o tym, jak znaleźć własne powołanie. Jeśli go nie znamy, to może być znak, że nie jesteśmy w pełnej spójności ze sobą – może zbyt przejmujemy się tym, co mówią, że powinniśmy i czego nie powinniśmy robić inni, jak inni oceniają podejmowane przez nas wysiłki. Te głosy są w naszej głowie tak silne, że głos naszej duszy może stać się zupełnie niesłyszalny.

2. Dominik Juszczyk o pracy nad niedojrzałą empatią

Link do odcinka podcastu: Dominik Juszczyk, Podcast 060 – Jak pracuję nad swoją empatią – praca z emocjami.

Dominik Juszczyk nagrał świetny odcinek o swoich doświadczeniach w pracy nad empatią. Wielkie uau – 25 minut rzetelnej wiedzy na ten temat, prosto od źródła.

Empatia Dominika była w jego ocenie nadmierna, „niedojrzała” według słownika rozwoju talentów Galloupa. Chodzi o ten problem, który ma wielu wrażliwych ludzi – przejmowanie się zanadto i zbyt łatwe „zarażanie się” emocjami innych (także emocjami postaci w filmie lub w książce). W takiej sytuacji trudno nam wykorzystać całą moc tej cechy. Po prostu jesteśmy zbyt poruszeni, by z niej mądrze skorzystać, na przykład udzielając pomocy. Sami płacimy w takich sytuacjach zbyt wysoką cenę w postaci zdrowia psychicznego.

Na szczęście jak mnóstwo innych rzeczy (które wydają nam się być przypisane na amen!) można to zmienić i pracować nad swoją wrażliwością, by przerodziła się w dojrzałą, „mądrą” i działającą na naszą (i innych) korzyść empatię. Chwała za to Dominikowi Juszczykowi, że sam rozpoczął taki projekt i tak szczegółowo o nim opowiedział. Nic tylko korzystać.

Jest o NVC (porozumieniu bez przemocy) i poszerzaniu języka emocji i ich rozumienia (w książce Porozumienie bez przemocy Marshalla Rosenberga dostępna jest długa lista najróżniejszych emocji, z której możemy korzystać rozpoznając je u siebie lub innych ludzi – o NVC pisałam tutaj i tutaj), o wartości medytacji, pisaniu porannego i wieczornego „dziennika emocji”, by przede wszystkim ukierunkować umysł na ich dostrzeganie, a potem zauważyć pewne wzorce, o wartości terapii gestalt (czyli tej opartej na dialogu z terapeutą), nie identyfikowaniu się z emocjami i kilku innych sprawach.

Bardzo, bardzo wartościowy odcinek. Niezależnie od stopnia empatii, która nam przynależy.

3. Joanna Kulig o balansie w pracy

Ten wywiad to jest hit. W zasadzie ciężko nawet nazwać go wywiadem, to raczej Joanna Kulig Show! 😉 Szczery, zabawny, a przy tym dający wiele do myślenia.

„Granie graniem, ale nasza osobowość naszą osobowością” tak mówi Joanna o balansie praca-ja. I faktycznie, od aktorów można byłoby uczyć się tej równowagi, oni mają w tej kwestii chyba najbardziej pod górkę.

Joanna Kulig mówi też o asertywności, której uczyła się w zawodzie stopniowo, i odpowiedzialności za to, co możesz zrobić i ani grama więcej. „Jak to zawalisz, to wszystko się posypie, słyszysz? To zależy od Ciebie, musisz to zrobić dobrze!” – mówi reżyser. A co na to Joanna? „Ale wiesz co, jak Ty zawalisz, to też wszystko się posypie, także ten, siedzimy w tym oboje”.

Opowiada też o wartości terapii i umiejętności nie tylko otwierania się, otwierania i otwierania, na co ciągle kładziony jest nacisk w szkole aktorskiej, ale też… zamykania za sobą skończonych tematów. Czy nie dotyczy to także innych zawodów? Czy nie zdarza nam się ciągnąć za sobą emocjonalnie jakiejś jednej nieprzyjemnej sytuacji, myśląc o niej wciąż i wciąż, zamiast po prostu ją zostawić?

Jest też o umiejętności racjonalnego rozkładania swojej energii i czasu pracy, by zdążyć przed deadlinem i by ten deadline nie nakładał presji.

I o czymś cholernie ważnym: o analizie ról, które aktor ma na swoim koncie, pod względem zmęczenia, a nawet wyniszczenia psychicznego. O tym, że trzeba patrzeć wstecz i oceniać, które zlecenia przyniosły najlepsze rezultaty, a jednocześnie najmniejsze koszty i odwrotnie i uczyć się na tej podstawie podejmować decyzje o współpracach.

Czy to nie idealny wywiad dla freelancerów?

4. Nishka i Arlena Witt o asertywności

Nieczęsto łączymy asertywność z szacunkiem dla drugiego człowieka, prawda? A jednak, prawdziwa asertywność ma z nim wiele wspólnego. Po pierwsze, jeśli jesteśmy asertywnie, mamy go dla siebie – to rzecz oczywista. Po drugie naszego rozmówcę traktujemy jak dorosłą osobę. Po trzecie w końcu, jesteśmy spójni, a to daje innym pewność, że jeśli zgadzamy się, by coś zrobić (lub odpowiadamy na intymne pytanie), to nie dlatego, że boimy się odmówić albo nie umiemy się wymigać, ale dlatego, że chcemy to zrobić! I to jest właśnie skarb asertywności.

Świetna rozmowa Nishki i Arleny o wrażliwości, potrzebie bycia „tą miłą osobą” (na ten temat będzie dziś coś jeszcze) i oczywiście o szacunku, jaki rodzi się z asertywności.

5. Polimaty o ignorancji

„Nic ponad sandał, szewcze!” – powiedział malarz Apelles, gdy szewc od krytyki źle namalowanego przez Apellesa buta, przeszedł do dawania dobrych rad w zakresie proporcji sylwetki na obrazie. I tak właśnie powinniśmy odpowiadać wszystkim wujkom i ciociom dobra rada, którzy z przyjemnością dzielą się swoją „specjalistyczną” wiedzą w zakresie kosmonautyki, dietetyki, strategii wojennej, ekonomii, albo psychologii dziecka, nie mając o tych zagadnieniach bladego pojęcia.

No dobrze, w zasadzie nie musimy im tego mówić, nasze luźne podejście do tego typu ekspertyz i akceptacja dla kolejnego przypadku efektu krugera-dunninga (czym mniejsza wiedza, tym mniejsza świadomość własnej ignorancji) w zupełności wystarczają. Tylko… tylko… czy my czasem sami nie stajemy się takimi wujkami-ciociami „nie znam się, ale się wypowiem”?

No, mam nadzieję, że nie! Aż przeszły mnie ciarki. 😉 Ale lepiej sprawdzić, czy nie ulegamy pewnym błędom poznawczym, na przykład nie stawiamy znaku równości między praktykiem, a ekspertem z jakiejś dziedziny (przykładowo, osoba wychowująca dziecko może wypowiadać o wiele dalsze od prawdy sądy, od bezdzietnego psychoterapeuty, prawda?).

Radek przywołał przy okazji tego tematu świetny cytat Darwina, który sobie zapisuję:

Przyczyną pewności znaczniej częściej bywa ignorancja, niż wiedza.

6. Przeciętny Człowiek o byciu miłym

Uwielbiam kanał Przeciętnego Człowieka. Ważne i trudne tematy podaje prosto i jasno jak rzadko kto, a przy okazji robi to z wyczuciem i zanurzając się w przedmiot. Bo nie ma nic gorszego niż błahy film o ważnej tematyce. Filmiki trwają kilkanaście minut (a podcasty nawet ponad dwie godziny), ale właśnie takie treści lubię – dotykające istoty, a nie tylko ślizgające się po powierzchni tematu.

Ten konkretny dotyczy tragedii bycia miłym. Może się wydawać, że to zbyt wielkie słowa i niepotrzebna dramaturgia, ale w istocie trzymanie się wizerunku sympatycznej, nie sprawiającej nikomu problemów czy przykrości osoby, może być prawdziwą życiową tragedią! Bo „bycie miłym” czasem nie ma nic wspólnego z otwartą postawą życzliwości, wynikającą z chęci. Czasem to po prostu strach o to, że jeśli nie będziemy „bezproblemowi” czy „idealni”, ludzie przestaną nas lubić i porzucenie dbałości o własne dobro.

Strach przed odrzuceniem mniej lub bardziej dotyczy KAŻDEGO. To jeden z najbardziej podstawowych lęków człowieka, niezależnie od szerokości geograficznej i statusu, wynikający – po prostu – z ewolucji. Nieprzeciętny Człowiek opowiada o tym, jak tworzy się presja na „bycie miłym”, dlaczego jej ulegamy i co tracimy, starając się za każdym razem „nie robić problemu”, w obawie o czyjś dyskomfort, zamiast po prostu zatroszczyć się o siebie.

I przedstawia sposoby na to, by przekroczyć ten stan.

7. GoGo Pinguin, A Humdrum Star

Jeden z utworów z tej płyty – Window, usłyszałam na którejś z playlist Spotify i aż mnie zatrzymało! Zaraz, zaraz, ja skądś znam ten styl! I nie pomyliłam się – to nowy album brytyjskiej grupy GoGo Penguin, której brzmienia zawsze kojarzą mi się z trio Możdżer Danielsson Fresco (no i od razu przyszła mi na myśl Africa – lubisz?). Bas, fortepian i perkusja – kto by pomyślał, że to takie chwytające za serce połączenie.

Wcześniejszy album tej grupy, Man Made Project, polecałam w zestawieniu najlepszych płyt 2016. Nowy, A Humdrum Star, trafi pewnie do podsumowania best of the best 2018! Tak. To jest absolutnie piękna płyta! Aha, dodam jeszcze, że „nowy” w moich ustach nie oznacza literalnie NOWY. Album wyszedł w lutym, ale zorientowałam się dopiero teraz! 😉

Najbardziej zauroczyło mnie A Hundred Moons, od pierwszego, po ostatnie dźwięki. Zaczyna się pierwotnie, rdzennie, żywiołowo. Później wchodzi motyw na fortepianie i utwór się rozwija – to zupełnie jak początek historii ludzkości na planecie ziemia! Przynajmniej ja mam takie skojarzenia. 😉 Równie piękne jest dla mnie Return to Text, burzliwe, emocjonalne, o cudownej melodyce i niespokojnym drugim planie.

No i mam ochotę poczytać Carla Sagana, z którego wypowiedzi (albo fragmentu książki?) został zaczerpnięty tytuł płyty – Humdrum Star: pospolita gwiazda, wokół której krąży ziemia – mało istotna planeta w zapomnianym kącie kosmosu.

8. Father John Misty, God’s Favorite Customer

Father Johna Misty’ego, czyli Josha Tillmanna, też słuchacze CSwTP powinni znać – tak się złożyło, że jego poprzednią płytę, Pure Comedy, też polecałam w zestawieniu najciekawszych albumów 2017.

Co tu dużo mówić… nowa płyta Tillmanna jest równie przejmująca jak poprzednia. Serio. Muzycznie to proste, bezpretensjonalne ballady, coś jak połączenie… hmm, Elthona Johna w jego spokojnej wersji z Johnem Lennonem i domieszką dzisiejszego hipstera. A tekstowo? Kurczę, tekstowo ta płyta jest tak ciekawa, piękna, prawdziwa że czytam teksty i wsłuchuję się w każde zawahanie w głosie. I bardzo osobista. Można słuchać setki razy i się nie nasłuchać.

Uwielbiam początek, rozpoczynający się od słów Sun is rising… (Hangout at the Gallows), Date Night, wzruszający Please Don’t DieThe Palacenie wiem czy jest tu utwór, którego mogłabym nie zakwalifikować do poruszających.

No i końcówka – We’re Only People:

People, we’re only people
And there’s not much anyone can do – really do – about that
But it hasn’t stopped us yet
People, we know so little about ourselves
But just enough to wanna be nearly anybody else
Now how does that add up?

Oh friends, all my friends
Oh I hope you’re somewhere smiling
Just know I think about you
More kindly than you and I have ever been
And I’ll see you the next time ‘round the bend.

(…)

I think the end of it all
May look like a lot like the beginning
We’re passed around from hand to hand
Screaming for no particular reason
The company gets pretty thin
So we start to shed all our distinctions
So, why not me? Why not you?
Why not now?

Najpiękniejsza płyta ostatniego roku. Albo przynajmniej jedna z nich!


Znalazłaś coś dla siebie? 🙂

Mam nadzieję, że tak! Daj znać, co ostatnio wybrzmiewało w Twoich głośnikach lub słuchawkach.
Ps. Czy u Ciebie też jesień to czas na włączanie najlepszych płyt? U mnie ewidentnie taaak!

Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować:

Możesz polubić fanpage Zenbloga i śledzić blog w serwisie Bloglovin’ i na Instagramie. Będzie mi miło, jeśli dołączysz do obserwujących lub podzielisz się tym wpisem z innymi.

Kim jestem?

Aneta Kicman

Fotograf, freelancerka, magister filologii polskiej, optymistka, miłośniczka roślinnego jedzenia i życia w zgodzie ze sobą.

Moja firma:

Notatki z marginesów:

Miłość jest sposobem bycia. Energią emanującą z nas, gdy uwolnimy to, co ją blokuje.

- David R. Hawkins

Linki polecające:

Czego słuchać w trakcie pracy:

Ostatnio na blogu:

Zobacz również:

Instagram