Iskierki radości ostatnich dni

Znacie te grafiki z umieszczonymi na białym tle przedmiotami, opisanymi jako „ulubieńcy miesiąca”, „rzeczy, które ostatnio kupiłam”, albo comiesięczna „wish-lista”? Format wpisów zawsze mi się podobał, ale treść… no cóż. Mniej!

To dlatego, że widziałam sama po sobie, jak łatwo zaszczepiają we mnie zupełnie nie pasujące do mnie, wręcz dziwaczne potrzeby, których wcześniej wcale sobie nie uświadamiałam. Nie uświadamiałam ich sobie, bo w rzeczywistości tak naprawdę nigdy nie były moje!

Postanowiłam, że zrobię podobny wpis, który będzie dotyczył w większości nie rzeczy, ale przeżyć, odczuć i spraw zupełnie niematerialnych. W większości, bo przecież rzeczy też mogą być nam bliskie i z nich też się cieszymy, choć nie uwierzę, że kogoś uszczęśliwia sam akt kupowania, na przykład kilkunastu nowych rzeczy miesiąc w miesiąc.

Przypomnijmy sobie na nowo, że rzeczy nie muszą być nowe, żeby nas cieszyły. Te, które mają swoją historię i przeżyły z nami dużo, często cieszą nawet bardziej! Ale tak naprawdę kryterium radości z przedmiotów jest jedno: czy dają nam możliwość przeżywania dobrych dla nas chwil. I z tą myślą piszę o dzisiejszych iskierkach.

Iskierki radości ostatnich dni:

Otwarcie kawiarni tuż obok mnie (jejeje!)

Zawsze zazdrościłam mieszkańcom centrum jednej rzeczy – że w każdej chwili mogą po prostu wyjść z domu i za minutę-dwie znaleźć się w kawiarni na kawie z przyjaciółmi, spotkaniu biznesowym, kawiarnianej sesji zdjęciowej albo choćby posiadówce z własnym latopem. Cieszę się jak nie wiem, że teraz i ja mam tak dobrze!

Wiosenny kwiatek na parapecie

Jest mały, śliczny, a niebawem ma wypuścić przynajmniej kilka ślicznych, fioletowych kwiatów. Stoi na parapecie i łapie promyki jakby już wiosennego światła. Mam nadzieję, że go nie zabiję.

Torba na aparat od Equipo

Tę rzecz kupiłam, ale jest dla mnie naprawdę wyjątkowa – marzyłam o niej dobre kilka lat! Bo co widzisz, kiedy słyszysz „torba na aparat”? Brzydkiego, ortalionowego prostokąta z prążkowanym paskiem? (Czyli moją dawną torbę foto!) A tu niespodzianka: Equipo szyje piękne, damskie torebki na sprzęt, które wcale nie wyglądają na torbę fotografa. Co najwyżej fotografiki. W dodatku każda szyta jest na zamówienie, a to znaczy, że jest dopasowana do przyszłej właścicielki. Wreszcie jedna z toreb została uszyta dla mnie. 🙂 To wszystko cieszy mnie tak bardzo, bo wreszcie będę mogła bez przeszkód, niewygody i niepokoju latać z aparatem po Warszawie. <3

Będzie wznowienie książki „Potęga mitu”

Dziś, zupełnym przypadkiem dowiedziałam się, że jedna z moich ulubionych książek (chyba śmiało mogę powiedzieć o niej książka życia) zostaje wznowiona i w marcu pojawi się jej nowe wydanie! A to oznacza, że wreszcie będę mogła kupić jej papierową wersję. Mowa oczywiście o „Potędze mitu” Josepha Campbella, której używane egzemplarze osiągają teraz zawrotne ceny, a w bibliotekach można ją wypożyczyć jedynie za wysoką kaucją. Już niedługo!

Dwie zaskakujące propozycje współpracy

Jakiś tydzień temu rozmawialiśmy z Kamilem o kierunkach rozwoju, jakie chciałabym (kiedyś) obrać, bo czuję, że byłyby takim idealnym zwrotem w tym momencie mojego życia. Wiem, że zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale w ciągu ostatnich kilkunastu dni dostałam dwie propozycje właśnie takich współprac, o jakich mówiliśmy z K (nie, nie chodzi tu o współprace blogowe). Nie mam pojęcia, czy dojdą do skutku, ale ta synchroniczność sprawiła, że mam jeszcze więcej chęci do marzenia i energii do wprowadzania nowych pomysłów w życie. Aha, i jeśli masz jakieś życzenia do spełnienia, mogę porozmawiać o nich z Kamilem, ale nie gwarantuję rezultatów!

Udane sesje zdjęciowe

Udana sesja to dla mnie taka, z której… yyy, sama jestem zadowolona. To znaczy, że wiem (biorąc pod uwagę światło, warunki zastane, osobę z którą pracowałam i wszelkie okoliczności), że wykonałam kawał dobrej roboty. To nie znaczy, że nie zależy mi, by zdjęcia podobały się innym (na przykład moim modelom). Zależy mi bardzo, ale ten pierwszy czynnik – świadomość, że zrobiłam to, co miałam do zrobienia naprawdę dobrze, jest dla mnie podstawą chęci do działania!

Wreszcie ładna pogoda

A to oznacza powrót do długich, a nawet baaardzo długich spacerów. A po przeprowadzce, w nowej okolicy są jeszcze bardziej ekscytujące! Ostatnio pokonaliśmy 10 kilometrów i odkryliśmy przynajmniej dwie super miejscówy na wiosenne i letnie foty. Odpoczywanie i pracowanie potrafi czasem się zupełnie zatrzeć! 😉

Nowa książka Hawkinsa

Davida R. Hawkinsa uwielbiam za naukowy, uporządkowany sposób prowadzenia narracji i niezwykle skrupulatne podejście do klasyfikowania stanów świadomości – myśli, emocji i odczuć. Polecam każdemu jego Technikę uwalniania, o której pisałam już w Notatkach z Marginesów. Wyszła kolejna jego książka – Doświadczanie świadomości. Co prawda na jesieni, ale dowiedziałam się dopiero teraz! Kto wiedział i mi nie powiedział? 😉

Ukochane rękawiczki, których zapomniałam narysować

Ale czy to znaczy, że taka iskierka radości miałaby się tu nie pojawić?! Dostałam je jakieś 10 lat temu od Kamila, przy okazji wyprawy promem z Gdyni do Karlskrony. Wykorzystał chwilę nieuwagi, by je potajemnie kupić i dał mi je dopiero na promie w drodze powrotnej – co prawda i tak wiedziałam, że je kupił, ale nie chciałam psuć niespodzianki! 😀 Są szare w białe śnieżynki, najcieplejsze na świecie i służą mi do dziś niemal w stanie idealnym, choć zimą chodzę w nich wszędzie. 🙂

Zrealizowanie nowych pomysłów

Często nachodzą nas myśli, że gdybyśmy tylko mieli odpowiednie narzędzia, odbyte kursy, drogie sprzęty… Ooo, wtedy to byśmy zawojowali świat – zrobili wszystko, co chcemy zrobić. I ja też tak sobie myślałam: że na przykład chciałabym urozmaicać wpisy na blogu prostymi rysunkami (na przykład by zobrazować abstrakcyjne rzeczy), ale przecież! Nie mam tabletu graficznego, odpowiedniego oprogramowania i co ja tam umiem! I co? I ten wpis został przygotowany. Nadal uwielbiam pierwszy rozdział Dźwigni wyobraźni Daniela Dennetta, o potrzebie wystawiania się na popełnianie błędów. Bo kto powiedział, że w działaniu chodzi o to, żeby tych błędów nie było?


Znasz już moje iskierki radości ostatnich dni.

Teraz Twoja kolej – daj znać co iskrzy u Ciebie! 🙂

Możesz polubić fanpage Zenbloga i śledzić blog w serwisie Bloglovin’ i na Instagramie (na Instastories pojawiam się najczęściej). Będzie mi miło, jeśli dołączysz do obserwujących lub podzielisz się tym wpisem z innymi!

Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować:

Kim jestem?

Aneta Kicman

Fotograf, freelancerka, magister filologii polskiej, optymistka, miłośniczka roślinnego jedzenia i życia w zgodzie ze sobą.

Moja firma:

Notatki z marginesów:

Miłość jest sposobem bycia. Energią emanującą z nas, gdy uwolnimy to, co ją blokuje.

- David R. Hawkins

Linki polecające:

Czego słuchać w trakcie pracy:

Ostatnio na blogu:

Zobacz również:

Instagram