Gdzie zjeść wegańsko w Krakowie? + zniżki na nocleg!

Przy okazji służbowej podróży do Krakowa (pojechaliśmy fotografować pewien piękny i bardzo wyjątkowy ślub), udało nam się odwiedzić kilka tamtejszych restauracji. Kraków to miasto bardzo przyjazne roślinożercom – wegańskich i przyjaznych weganom restauracji jest tam chyba co najmniej kilkadziesiąt.

Tylko przy ulicy, przy której mieszkaliśmy, mieściły się dwie roślinne knajpy (wcale nie wybieraliśmy naszego lokum pod tym kątem!), a my byliśmy tam zaledwie kilka dni. To uczyniło wybór jeszcze trudniejszym…

Te pięć miejsc, które widzisz poniżej to nie obiektywnie wybrana najlepsza piątka ze wszystkich, ale po prostu te, do których wybraliśmy się zachęceni recenzjami i poleceniami na wegańskich grupach (wszystkim serdecznie dziękuję za bardzo trafne sugestie!) i w których naprawdę nam się podobało.

Jeśli chodzi o negatywne wrażenia, zawiedliśmy się tylko na Pod Norenami – niestety na całej linii, bo i ze względu na obsługę, i smak i stosunek jakości do ceny. Byliśmy tam jednak tylko jeden raz, dlatego jeśli będziesz w Krakowie dłużej lub jeśli w nim mieszkasz, możesz wpaść i sprawdzić – może to my źle trafiliśmy. 🙂

Na samym końcu wpisu zgromadziłam pełną listę krakowskich miejsc przyjaznym weganom – przynajmniej tych, o których sama wiem. Wiele z nich z przyjemnością byśmy odwiedzili, wiele dobrego słyszeliśmy na przykład o Mihiderce, Cafe Młynek, Rannym Ptaszku, Mazaya Falafel i oczywiście Vegabbie, który mieścił się przy naszej ulicy!

Ale cóż – następnym razem. Dziś zapraszam do naszej szczęśliwej piątki! Linki aktywne do fanpage’y miejsc znajdują się w nagłówkach. 🙂

1. Massolit Cooks

Adres: ul. Józefa 25 (na Kazimierzu)

Niedzielne poranki fotografów ślubnych potrafią być bardzo leniwe… Tak leniwe, że czasem ciężko zdążyć na śniadanie do 12:00. Dlatego kawiarnie i restauracje, serwujące śniadania godzinę lub dwie dłużej, mają u nas plusa już na wstępie! W Massolit Cooks nawet przed 14:00 można jeszcze zamówić tofucznicę, jaglankę, supermiskę na słodko lub na słono lub cały talerz śniadaniowych łakoci, także w dwóch wersjach – słonej i słodkiej.

Kamil zamówił wytrawną michę: komosa ryżowa, awokado, placki z buraka posypane migdałami, etc., ja – słony talerz, z trzema pastami, surowymi warzywami, surówką i bajglem na ciepło. Plus za możliwości „kastomizacyjne” – trzy pasty można było wybrać spośród kilku (chyba sześciu), także bajgle były do wyboru, do tego oczywiście dwie kawy – nawet o 13 byliśmy jeszcze ledwo do życia. 😉

Wielki plus za obsługę – sprawną, życzliwą, wyjaśniającą co potrzeba. Wegańskie dania w menu są dobrze oznaczone, a i z obsługa nie ma problemu ze wskazaniem, co wegańskiego można zjeść. Zaraz po złożonym zamówieniu na stół wjechała gratisowa karafka kranówki z cytryną i miętą. Kawa tak dobra, że wypiłam dwie. Wszystko smaczne, pięknie podane! Czy czegoś trzeba więcej?

Tak! Spokoju, kameralności, estetyczności wnętrza – i to też tam znajdziesz – jak miło pisać taką dobrą recenzję! Poza pomieszczeniem z barem i kilka stołami ustawionymi przy drewnianej ławie, przejść można do większej, zazielenionej sali. Urządzonej prosto, ale z duszą. Jest też regał z kulinarnymi książkami i kącik dla dzieci. I jeszcze jedno: dużo światła zastanego, które tego dnia razem z kawą dosłownie budziło nas w miarę jedzenia. 🙂

Wyszliśmy najedzeni i zaopiekowani. Chce się wracać! Jeśli będziecie w Krakowie, to koniecznie wpadnijcie do Massolit Cooks na leniwe śniadanie. Poza porankami serwują też sałatki, bajgle z pastami, zupy i dania główne.

2. Mo-Ja Cafe & Bistro

Adres: ul. Starowiślana 14

Mo-Ja Cafe to niewielka kawiarenka, położona rzut beretem od kamienicy, w której mieszkaliśmy. Grzechem byłoby nie wstąpić, a jak się potem okazało, nagrodą było prawdziwe niebo w gębie. Śniadaniem w niej, rozpoczęliśmy ostatni dzień naszego pobytu w Krakowie.

Na śniadania i brunche można wpadać przez cały dzień (dobra wiadomość dla nas :D), lunche serwowane są od godziny 12:00. My zamówiliśmy po brunchowym zestawie, w skład którego wchodziły dwie pasty (jedna z nich, na słodko z mango, całkowicie mnie zaskoczyła!), porcja świetnie przygotowanej tofucznicy, grillowanych warzyw, awokado, pomidorów, zieleniny i koszyczka pieczywa oraz miska smoothie z granolą.

Wszystko było świeże i bardzo, bardzo dobre i choć tyle smażonego, to nie jest to najlżejsze śniadanie na świecie, na tak pyszną ucztę wybrałabym się ponownie. Ostrzegam: to zestaw tylko dla strasznych głodomorów. Nie byłam w stanie zjeść wszystkiego. Kamilowi udało się bez przeszkód. 😉

3. Cafe Magia

Adres: Plac Mariacki 3

Od razu ostrzegam: poza napojami (jest mleko sojowe do kawy, herbata, soki wyciskane, sporo koktajli do wyboru i alkohole) i sorbetem nie dostaniesz tu nic wegańskiego i nie jest to zapewne najbardziej vegan-friendly miejsce w Krakowie. Ale! W Cafe Magia jest coś, co nas przyciągnęło, przez godzinę wcześniej nie pozwoliło wejść do żadnej innej knajpy czy kawiarni (a chodziliśmy w deszczu!), a gdy weszliśmy do środka, pozwoliło poczuć się jak w domu.

Możliwe, że chodzi o biało-czarnego kocura (tak sądzi Kamil), który leniwie wyleguje się na fotelach. Ponoć każdy gość musi być przez niego zaakceptowany. 😉 Moim zdaniem koteł mruczeniem tworzy dobre wibracje, ale na wrażenie składa się poza kotem również przytulny klimat, żywy ogień rozstawionych na stolikach świeczek, przytłumione światło i głębokie fotele – jest po prostu miło i przytulnie, jak w domu, ale takim, który oglądamy przez sen – w którym wszystko jest jakby inaczej, jeśli wiesz, co mam na myśli.

Do Cafe Magia trafia się niemal jak przechodząc przez jakieś magiczne wrota do innej rzeczywistości. Warto wpaść, pogłaskać kota i posiedzieć w ciepełku przy herbacie, zwłaszcza jeśli na zewnątrz chłód, deszcz i zawierucha!

4. Veganic

Adres: Dolnych Młynów 10

Bez wątpienia to jedna z najładniejszych wegańskich restauracji, w dodatku mieszcząca się w ciekawej, postindustrialnej przestrzeni Dolnych Młynów. I bardzo różnorodna, zarówno pod kątem menu, jak wystroju. Przechodząc z jednej sali do następnej, wchodzisz do zupełnie innych przestrzeni – jedna sala jest urządzona w surowym stylu, z gołymi cegłami i zdartym tynkiem na ścianach, następna wykończona w każdym detalu, a kilkanaście oprawionych w passe-partout ilustracji powieszono chyba z pomocą linijki.

Wszystkie pomieszczenia tworzą wspólną całość dopracowanego wnętrza, w którym znajdzie się miejsce dla każdego – nawet dla większej grupy, która chciałaby posiedzieć w oddzielonej od reszty lokalu sali. Wystrój wystrojem, ale czy jest smacznie?

Taaak, w Veganic można dobrze zjeść, a do tego w całkiem dobrych cenach. Ja wybrałam gnocchi w wegańskim sosie serowym z warzywami, Kamil wziął burgera z tofu, podawanego z frytkami z batata – zobaczysz na zdjęciach. Na przystawkę zamówiliśmy też frytki z polenty kukurydzianej, które zniknęły w zastraszającym tempie. 😉 Ze wszystkich dań byliśmy zadowoleni, choć moje gnocchi za sprawą gęstego sosu dyniowego (a’la serowego) miało chyba z milion kalorii. 😉 Na wszystko czekaliśmy bardzo krótko.

W Veganicu jadłam też najlepsze, wegańskie ciasto życia. Było to ciasto snickers – ciągnący, lekko kajmakowy i rozpływający się w ustach. Koniecznie przetestujcie ich pozostałe wegańskie ciasta i dania z menu. Gdybym miała wybrać tylko jedno miejsce w Krakowie, do którego wrócę, prawdopodobnie byłby to właśnie Veganic. 🙂

5. Good Lood

Adres: Plac Centralny im. Ronalda Reagana (Nowa Huta) i inne lokalizacje

Na koniec miejsce, do którego ponoć non stop ustawiają się długaśne kolejki. Chodzi o lody w samym sercu Nowej Huty, czyli Good Lood przy Placu Centralnym. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, zawsze dostępne są trzy wegańskie smaki. Gdy tam byliśmy były to polska truskawka, bellini (z alkoholem) i jagoda z gruszką.

Raz się żyje, wzięliśmy więc wszystkie trzy – i to był błąd! Porcje są o-gro-mne. Nakładane nie tyle szpatułką, co solidną szpachlą – jak wyjaśniła pani z Good Lood – sorbetów zawsze wychodzi więcej, bo są lżejsze od lodów mlecznych, a porcja to zawsze tyle samo gramów.

No właśnie, są to sorbety, a to sprawia, że Good Lood ma u mnie małego minusa – w końcu coraz to nowe, wegańskie lodziarnie dowodzą, że da się przygotować kremowe, gęste i nasycone smakiem wegańskie lody na mleku roślinnym (gdzie zjeść takie w Warszawie przeczytasz tutaj).


Inne miejsca z roślinnym jedzeniem w Krakowie:

W Krakowie byliśmy tylko przez kilka dni i nie mogliśmy pozwolić sobie na odwiedzenie wszystkich knajp, które byśmy chcieli. Poniżej załączam listę tych, do których nie udało nam się wpaść. Będzie w sam raz, jeśli planujesz dłuższy pobyt, a dla nas – na kolejny wypad do Krakowa! 🙂

  • Ranny Ptaszek, Augustyńska 5.
  • Miąższ, Plac Matejki 2.
  • Bhajan Cafe, Starodomska 17.
  • Vegab, Starowiślana 6.
  • Słodki Wentzl, Rynek Główny 19.
  • Zenit, Miodowa 19 (Kazimierz).
  • Mihiderka, Józefa 22 (Kazimierz).
  • MOMO, Dietla 49.
  • Mazaya Falafel, Grzegórzecka 40.
  • Bar Glonojad, Plac Matejki 2.
  • Farma Burgerownia Roślinna, Wiślana 6.
  • Wesoła Cafe, Rakowiecka 17.
  • Krakowska 10 Cafe (Kazimierz).
  • Wielopole 3, Wielopole 3.
  • Vege To Tu, Zwierzyniecka 8.
  • Hummus Amamamusi, Meiselsa 4.
  • Frozen Rolls, Ciemna 4 (Kazimierz).
  • Pizzeria Tutti Santi, Zakopiańska 62.
  • Forum Przestrzenie, Konopnickiej 28.
  • Pod Norenami, Krupnicza 6.


Zniżka na nocleg:

Jeśli w najbliższym czasie planujesz odwiedzić Kraków lub inne miejsce, możesz skorzystać ze zniżki ode mnie, klikając w linki polecające do Booking.com: 50 zł zwrotu za dowolny wyjazd w Booking.com lub do Airbnb: 100 zł zwrotu na pierwszy wyjazd w Airbnb. Po kliknięciu w link możesz doczytać wszystkie warunki zniżki.

W przypadku Booking.com, po zrealizowaniu zniżki obie otrzymamy taki sam zwrot – 50 zł, a w przypadku Airbnb – otrzymasz 100 zł, a ja 50 zł. Możesz też wygenerować własny link i przesłać go później znajomym.

Wszystkie Zenkowe zniżki dostępne są w prawej kolumnie bloga. 🙂


Mam nadzieję, że przewodnik po wegańskim Krakowie okaże się pomocny! 🙂

Daj znać, czy odwiedziłaś któreś z miejsc lub planujesz zrobić to w najbliższym czasie.
A może możesz polecić inne restauracje z kuchnią roślinną w Krakowie?

Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować:

Możesz polubić fanpage Zenbloga i śledzić blog w serwisie Bloglovin’ i na Instagramie. Będzie mi miło, jeśli dołączysz do obserwujących lub podzielisz się tym wpisem z innymi.

Kim jestem?

Aneta Kicman

Fotograf, freelancerka, magister filologii polskiej, optymistka, miłośniczka roślinnego jedzenia i życia w zgodzie ze sobą.

Moja firma:

Notatki z marginesów:

Miłość jest sposobem bycia. Energią emanującą z nas, gdy uwolnimy to, co ją blokuje.

- David R. Hawkins

Linki polecające:

Czego słuchać w trakcie pracy:

Ostatnio na blogu:

Zobacz również:

Instagram